Im dłużej post leżakuje, tym lepszy?

Chyba nie całkiem... Ostatnio mało czytam książek, za to nadrabiam ilością komiksów i... mang. Nie sądziłam, że do tych drugich jeszcze wrócę. Zabrzmiało to trochę jakbym przeczytała ich całe stosy, a w rzeczywistości w moje ręce wpadło zaledwie kilka tytułów. Od jakiegoś czasu chodzi za mną Junji Ito, co już widać w poprzednim wpisie. Zaczęłam spokojnie, bo od Kociego pamiętnika, by wkręcić się (jest to kluczowe słowo tutaj) w Uzumaki. Sparafrazuję youtuberki: Klasycznie zacznę od książek (a raczej książki!), później komiksy i manga, by wreszcie zakończyć wpis filmem.

Grafika, a raczej jej fragment - Mona Lisa - tematycznie i zarazem klasycznie spod długopisu Chan Hwee Chonga.

Diablo. Wojna grzechu: Prawo krwi, Richard A. Knaak [2014]
Wyjątkowo nie streszczę fabuły, ponieważ jest ona już konkretnie zarysowana w opisie książki. Prawo krwi wprowadza czytelnika w świat Sanktuarium i jego początku, a także wojny toczonej między siłami dobra i zła. Pośrodku tego sporu, nieświadomie znalazł się Uldyzjan i jego młodszy brat Mendeln. Podczas "przebudzenia", mężczyźni odkrywają w sobie moce jakich dotąd nie dane im było poznać. Osobiście skupiłam się na przemianie tego drugiego, wydaje mi się on być ciekawszą postacią. Liczę, że trylogia Knaaka przybliży również historię nekromantów (Mendeln wszakże był uczniem samego Rathmy!). Pozycja obowiązkowa dla fanów lore Diablo.



Fables: Animal Farm, Bill Willingham, Steve Leialoha i inni... [2003]
Dawno, dawno temu, pewna świnka nie chciała wrócić na farmę do swoich braci. Została jednak do tego przymuszona, ponieważ tak nakazywało prawo Fabletown. Postaci z bajek, zwierzęce bądź te mniej lub bardziej przypominające ludzi, zamieszkują Farmę - miejsce otoczone potężnymi czarami by zapewnić bezpieczeństwo i spokój mieszkańcom. Jednak nie wystarcza to Baśniowcom, knują, spiskują, zbroją się by odebrać swe dawne posiadłości Adwersarzowi. Śnieżka wyrusza na inspekcję. Towarzyszy jej Czerwona Róża dla której owa praca jest formą kary za wcześniejsze grzeszki (oraz próbą poprawienia siostrzanych relacji). Animal Farm jest oczywistym odniesieniem do Orwella i jego Folwarku. Willingham znów łamie dobrze nam znane konwencje: z potulnych stworzonek robi rządne władzy istoty, serwuje również zaskakujące zwroty akcji. Zasmuciła mnie jednak kreacja Śnieżki. Legends in Exile pokazało bohaterkę jako stanowczą, twardo stąpającą po ziemi kobietę, tu ukazana jest jako, wybaczcie, naiwniaczka. A przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, co nie zmienia faktu, że komiks trzyma poziom.

The Unbelievable Gwenpool, Vol. 2: Head of M.O.D.O.K., Christopher Hastings, Irene Strychalski, Gurihiru [2017]
[SPOILER ALERT] M.O.D.O.K. bez MODOKa? [zapraszam do zaznajomienia się z zeszytem 5.]. Po zaledwie kilku dniach istnienia w komiksowym świecie Gwenpool staje się hersztem najemników i teraz to ona musi zatroszczyć się o fuchy, dzięki którym będzie w stanie utrzymać nie tylko siebie, ale i swoich podwładnych. Pierwsze zlecenie jakie otrzymuje ma być wykonane w miarę dyskretnie. Jednak to słowo nie istnieje w słowniku naszej bohaterki, przez co sprowadza na siebie gniew pana Vincentego [o tym więcej w zeszycie bodajże 8.]. Podejmowane przez Poole akcje są chaotyczne, jednak jest w nich jakaś logika kierowana doświadczeniem nabytym z komiksów, o czym bohaterka na każdym kroku informuje nie tylko swoich sojuszników, ale także i nas-czytelników. Tak jak ja robię to kilka linijek wyżej... i niżej. Żądni zemsty kosmici, NYPD, Doombot i jego smutna historia (naprawdę można było się wzruszyć), nie całkiem udana współpraca ze Spidermanem, Squirrel Girl, świnka-Gwen(!). To wszystko znajdzie się w Head of M.O.D.O.K.. Idealnym podsumowaniem absurdu jaki panuje w tymże zbiorze są... Poole Boys..
Jak tu przejść obojętnie obok tego tytułu?

Uzumaki, Junji Ito [2011]
Błahe wzory i motywy, które wtopione w naszą codzienność, są często przez nas nie zauważane, dla niektórych stają się fobią, dla innych znów pasją. Tak jest właśnie w przypadku rodziców Suichiego, ojciec to fanatyk spirali, a matka panicznie się ich boi. Te dwie skrajności są początkiem wielu irracjonalnych wydarzeń mających miejsce w japońskim miasteczku Kurozu, którym muszą stawić czoła bohaterowie - Kirie i wcześniej już wspomniany Suichi. Ito stworzył rewelacyjny horror - im dalej, tym większe poczucie niepewności, a może nawet jakieś obawy przed tym co kryją dalsze strony. Każdy rysunek, często niespecjalny na pierwszy rzut oka, świetnie oddaje groteskowość sytuacji dziejących się w kolejnych kadrach. Uzumaki wciąga. Dosłownie.


Wonder Woman, reż. Patty Jenkins [2017]
Pewnego dnia do świata Diany wkrada się Steve Trevor, brytyjski szpieg posiadający informacje mogące zmienić losy wojny.  Amazonka przekonana, że sprawcą całego zła jest Ares, wyrusza wraz z Brytyjczykiem w nieznany sobie świat, by go ocalić. Co tu dużo mówić, nikt nie spodziewa się jakiś ambitnych produkcji jeśli chodzi o filmy superbohaterskie. Nastawione są one raczej na rozrywkę. Taka jest właśnie Wonder Woman. Podczas seansu bawiłam się przednio: film bawi, wzrusza, trzyma w napięciu. No cóż, jeśli chodzi o sceny walki, panowie od CGI "troszkę" się pogubili, szczególnie widać to podczas końcowej bitwy gdzie efektów jest wręcz ZA DUŻO, ale to na szczęście nie umniejsza filmowi.
Okładki i zdjęcie WW: empik.com, yatta.pl, otchłanie Google'a, pinterest.com, marvel.com. Grafika Mony Lisy zassana z Isle of Ideas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobał się post? A może masz odmienne zdanie? Śmiało, podziel się opinią poniżej!